Bydgoszcz…Ale o co chodzi?!

Dziewiątego marca dostałam wiadomość, że wstępnie zostałam zakwalifikowana do programu ESSEX i, że mam obowiązek stawić się na szkoleniu w Bydgoszczy. Tylko co to znaczy? Otóż ESSEX jest organizacją, która wysyła uczestników wymiany do Kanady, albo na północny-wschód USA. Ja już wtedy wiedziałam, że jadę do Stanów, dlatego byłam bardzo szczęśliwa, że dostałam kolejną wskazówkę, dotyczącą położenia mojej przyszłej host family. Druga część listu dotyczyła Bydgoszczy, a dokładniej trzech dni szkoleniowych dla wszystkich (nie tylko z programu ESSEX) polskich wymieńców 2016/17.

Przyjechałam w piątek o 17.00, poszłam spać o 01.00. Ale jak to?! Otóż tak to, że do północy trwały szkolenia, a na nich było dosłownie WSZYSTKO! Od tego jak zaprezentować Polskę za granicą, po koszt mundurków w Japonii! Było bardzo męcząco i intensywnie, bo cała sobota i niedziela tak wyglądały, ale jednocześnie było wspaniale z nowo poznanymi ludźmi, z którymi na prawdę świetnie się rozmawiało, bo to przy nich zrozumiałam jedną ważną rzecz… Nie jestem w tym chaosie sama 🙂

Najważniejsze było to, że mogłam tam rozwiać dosłownie WSZYSTKIE wątpliwości, zadać nurtujące mnie pytania i dowiedzieć się rzeczy, których nie znalazłabym na żadnej stronie internetowej czy blogu. Czuję się znacznie spokojniejsza i bardziej przekonana, że wyjazd naprawdę może dojść do skutku!

A teraz pozostało już tylko czekanie na ostateczne potwierdzenie i miliony formalności. Ale o nich, to już innym razem…

PS

Pod spodem wstawiam zdjęcia ze szkolenia 🙂

 

Dodaj komentarz